Technika relaksacyjna, która działa błyskawicznie.
Opisana niżej praktyka relaksacyjna nie została jeszcze nigdzie opisana. Piszący te słowa, wymyśliwszy ją, sprawdził osobiście i ze zdumieniem przekonał się o jej sile, mocy i skuteczności.
Aby nie przedłużać, kilka uwag wstępnych. Niejednokrotnie w życiu pełnym stresu i dystraktorów, czyli bodźców przeszkadzających, doświadczasz niepokoju, strachu, a może niekiedy nawet panicznego napadu lęku.
Są rzeczy i ludzie, których się boisz – znasz coś, albo kogoś, ale za każdym zetknięciem się odczuwasz dyskomfort. Są też rzeczy, których nie potrafisz zdefiniować, właściwie nie wiadomo, czego się boisz, jest to tak zwany lęk bezprzedmiotowy, czyli pozornie nie mający odniesienia w świecie rzeczywistym.
Kiedy natężenie lęku przekroczy pewien próg, możesz odczuwać nawet objawy somatyczne, jak przyspieszenie akcji serca, palpitacje, duszności, ściskanie w gardle albo żołądku, albo lęk wędrujący w kółko po całym ciele, atakujący po kolei kluczowe dla nerwów narządy.
Jest też mniejsze natężenie lęku, które nazywamy tremą – to obawa przed publicznym występem, egzaminem czy wizytą u znajomych, których dawno nie widziałeś.
Trema jest zjawiskiem związanym z tym, jak zostaniesz oceniony przed odbiorców twojej akcji. Im gorsze przygotowanie, tym większa trema, ale zdarza się, że nawet mistrzowie w swojej dziedzinie, mimo, że dają z siebie wszystko, odczuwają za każdym razem tremę.
Co zrobić, gdy przychodzą negatywne myśli, a wraz z nimi niepokój, który paraliżuje umysł i motywację? Słyszałaś na pewno o różnych technikach, wśród których znajdują się pozytywne afirmacje – kiedy odczuwasz strach, może powtarzać różne hasła, w rodzaju “nie boję się”, “panuję nad wszystkim”, “jestem świetna”.
Kłopot w tym, że nie zawsze działają. Dlaczego? Bo opierają się na pewnej nieprawdzie. Stwierdzono już, że jeśli afirmacja przeczy twojej skali wartości, wzbudza konflikt wewnętrzny, nie będzie skuteczna. Dlatego zrób coś innego.
Zacznij w sytuacji strachu powtarzać zdania bezsensowne. Zamiast logicznych argumentów, że nie dzieje się nic złego, zacznij tworzyć absurdalne zdania. Może to być zdanie “zjem tą żabę”, “latarnia uśmiecha się do przechodniów”, “pietruszka odniosła sukces”, „na wszystko najlepsza jest muzyka” i mnóstwo innych.
Istotne jest to, aby powtarzać je w miarę możności na głos, albo wewnętrznie, ale z użyciem subwokalizacji, czyli lektora wewnętrznego, tak, aby negatywne myśli przykryć tymi bezsensownymi.
Odmianą tej metody jest powtarzanie dowolnych, przypadkowych słów, bez budowania zdań, co może być trudne. Powtarzaj ulubione słowa: „muzyka” “wakacje”, “nadzieja”, “moc”, “rozwój”, “udać się” i tak dalej.
W słowniku masz do wyboru dziesiątki tysięcy słów.
I trzecią i ostatnią odmianą tej metody jest powtarzanie samych głosek, liter, które nie tworzą żadnych zdań ani słów. Przypomina trochę wschodnią praktykę glosolalii, czyli medytacji z użyciem przypadkowych znaków dźwiękowych, np. powtarzaj w kółko “karamasimanoteroalwronasekuro” i tak dalej, tak, jakby to był obcy, na przykład afrykański dialekt.
Ważne, aby wymawianie tych dowolnych sylab i dźwięków było odważne – musisz w tym celu pokonać autocenzurę, która każe ci operować tylko logiką i odważnie “ośmieszać się” w swoich własnych oczach. Pozwoli to na powiększenie samooceny i przestrzeni wewnętrznej, co odsunie twoją uwagę od przykrych myśli, które przedstawiają się jako “prawdziwe”, więc ich nie podważasz.
Operowanie bezsensownymi zgłoskami uwolni prawą półkulę mózgu i sprawi, że rozwinie się w tobie twoja mniej racjonalna, bardziej empatyczna strona psychiki. Wydawanie jakichkolwiek dźwięków przerywa koszmar, który istnieje w twojej głowie. A może przypomnij sobie jakąś piosenkę, muzykę, która może zmienić nastrój. Spróbuj i przekonaj się !